|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
__Dorothy__
space dementia.

Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:42, 25 Wrz 2010 Temat postu: Gazpacho - 24.09.2010 Kraków |
|
|
Oficjalnie zakończyłam wczoraj sezon koncertowy (bo na Anatheme już nie starczy kasy ...). Jako wisienka na torcie znalazł się koncert Gazpacho w krakowskim Loch Nessie. Fajnie było .
Najpierw trochę zajęło mi znalezienie klubu, w którym mieli grać panowie z Norwegii. Trzeba przyznać, że był dość dobrze ukryty a i nie prezentował się zbyt przyjemnie... Czekając na wpuszczenie do środka miałam dobry wgląd na autobus zespołu co zaowocowało parokrotnym minięciem z basistą, a potem nawet sam Jan Henrik Ohme wyszedł, żeby pogadać z ludźmi, chociaż tylko na chwilkę.
Parę minut po 19 zaczęto wpuszczać ludzi. Podobno Loch Ness nie cieszy się za dobrą sławą, ale trzeba przyznać, że ma klimat. Pierwsze kroki skierowałam w stronę sklepiku żeby kupić sobie nową płytę Gazpacho Missa Atropos. Miło zaskoczyli mnie, ponieważ można było dostać wszystkie krążki zespołu a nawet koszulki z poprzednich tras. Szkoda tylko, że nie miałam więcej pieniędzy...
Zajęłam miejsce zaraz pod barierkami (i to w moim ulubionym miejscu - między mikrofonem a skrzypcami) i pozostało mi tylko czekać na 20:00. W tym czasie patrzyłam jak klub powoli się zapełnia.
Kiedy wreszcie wszedł zespół, rozbrzmiały oklaski. Ustawieni tak jak zwykle: z tyłu perkusja, miejsce dla basisty i klawisze, a z przodu po lewej skrzypce, gitara po prawej (na której gościnnie Micheal Krumins). Na środek wszedł Jan Henrik Ohme jak zwykle w marynarce. Parę dni wcześniej usłyszałam, że podobno zmienił swój image na nieco bardziej rockowy (i szczerze powiedziawszy trochę mnie to przeraziło), ale okazało się, że ta zmiana polegała jedynie na zrzuceniu paru kilogramów .
Rozpoczęli dość mocno, chyba głównie z powodu chwilowej zmiany gitarzysty. Niestety jedyne co zarejestrowałam z tego kawałka była ściana dźwięku, która mnie uderzyła. Poprawiono to dopiero po drugim utworze. Potem mieliśmy okazję usłyszeć fragment nowej płyty, a następnie coś przez co moje serce zabiło mocniej - Desert Flight i The Walk. W tym momencie odpłynęłam. Dla mnie koncert dopiero wtedy naprawdę się zaczął. Utwory płynęły, a ja razem z nimi. Tego dnia Michael Kromer chyba przeszedł sam siebie - nawet nie potrafię opisać to co wyprawiał ze skrzypcami... A o motywach basowych i soundscape'ach nawet nie wspomnę. Nawet oprawa, choć skromna, robiła niesamowite wrażenie.
Następnie zagrano River z nowej płyty, a potem przyszedł czas na "Dream with us" czyli album Night. Słuchałam tego najpiękniejszego na świecie motywu skrzypcowego z Dream Of Stone i patrzyłam na skupione twarze muzyków...
Publiczność delikatnie obudzono z tego snu utworem Vera, a następnie zabrzmiało Winter Is Never co oznaczało, że niedługo koncert się skończy...
Na szczęście przed bisami spełniło się moje ostatnie marzenie związane z tym koncertem - zagrano Bravo. Jeśli ktoś słyszał ten utwór na żywo to wie, że nie da się przy nim powstrzymać przed skakaniem i klaskaniem . Nawet zespół rozkręcił się na scenie . Kiedy schodzili, otrzymali tak wielkie oklaski, że nie było wątpliwości - muszą wrócić.
I wrócili - zagrali jeszcze Snowmana i The Secret. Żegnano ich jeszcze większymi oklaskami.
A potem... Nie minęło 5 minut i cały zespół pojawił się podpisywać autografy. Zero gwiazdorstwa, każdy mógł chwilkę porozmawiać, podsunąć co tam miał do podpisania, zrobić zdjęcie. I ta niezapomniana mina Jana Henrika Ohme i tekst "Are you rich?" kiedy podsunęłam mu do podpisu 3 płyty Gazpacho. Ale widać było, że zespół cieszył się, że ludzie kupują ich płyty, bo w zasadzie nie muszą - cała ich muzyka jest dostępna legalnie w internecie.
Później, kiedy zrobiło się trochę luźniej, miałam jeszcze chwilkę czasu, żeby porozmawiać z Janem Henrikiem Ohme i Michaelem Kromerem i dowiedziałam się, że mają zamiar niedługo wrócić z trasą promującą nową płytę. Także, jakby ktoś miał chęć się wybrać - nie musi długo czekać . A jak komuś się bardzo spieszy to kolejny koncert jest dzisiaj (25.09.) w Warszawie, a ostatni jutro w Poznaniu.
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] (zdjęcie jest słabej jakości, trochę rozmazane <robione telefonem> i w dodatku premiera mojego wyglądu w okularach )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Coma
space dementia.

Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 1059
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:33, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kobieto ja Cie podziwiam . seryjnie : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Żelcia
space dementia.

Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 1365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podarta plastikowa paczka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:04, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
miło się czyta twoje relacje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
__Dorothy__
space dementia.

Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:06, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękować . No, ale wiecie... Koncertów jest dużo, też na pewno się na jakieś załapujecie, więc pisać relacje - ja też chętnie poczytam .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Żelcia
space dementia.

Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 1365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podarta plastikowa paczka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:14, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
ehe, ja jeszcze nigdy na żadnym nie byłam <burknęła z wielką żałością>
Jeszcze wszystko przede mną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Coma
space dementia.

Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 1059
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:18, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
a ja byłam na... Feelu, w piątej klasie podstaówki ;D pamiętam jaka była mania na Kupichę *facepalm*, a tak to byłam na Piasku (za darmo, co mi tam).
no i na happysadzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
__Dorothy__
space dementia.

Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:35, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Żelka, naprawdę? E tam, młoda jesteś, jeszcze się nachodzisz na koncerty .
U mnie ostatnio w mieścince była Golec uOrkiestra, a jakiś miesiąc wcześniej miałam jechać ze znajomymi na Maleo Reggae Rockers, ale jakoś tak się złożyło, że na żadnym z tych nie byłam . Aha, jeszcze w mieście obok był jakiś festiwal muzyki progresywnej, ale to chyba było dzień po Coke, więc mi się nie chciało . No i teraz ta Anathema w Krakowie (i w Warszawie), ale nie mam już kasy, a i termin mi tak nie za bardzo pasuje...
Ale to nic. I tak czuję się spełniona koncertowo w te wakacje . Szczególnie, że Gazpacho miało być w kwietniu, a wtedy bym nie dała rady (nauka do matury...). Ale je przełożyli i dzięki temu mi się udało być .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
weraw.
megalomania.

Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:59, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Żelka, żółwik, też jeszcze na żadnym nie byłam ;D noo nie wliczając "Hity na czasie" eski, z 3 lata temu chyba, na którym stałam i nic nie widziałam xd ale mam zamiar iść na happysad w listopadzie, tylko nie wiem z kim :> no cóż, trzeba na coś iść, skoro nie pojadę na 30stm ; >
ok, już nie offtopuję :]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|