Orange Warsaw Festival 2011

Rockowa

Był ktoś?

Ja musiałam tam być i było fantastycznie! Zawitałam tylko na pierwszym dniu. Poszłam głównie dla My chemical romance, ale bardzo podobał mi się występ Michała Szpaka. "Sweet child o' mine" gunsów nie zostało ani trochę zniszczone Very Happy

a na rozgrzewkę razem z koleżankami śpiewałyśmy z nim jak szalone "Californication" : )
Koncert My chemical romance okazał się genialniejszym niż przypuszczałam <3 Gerard powiedział "Dziekujeeee", wygłosił piękną przemowę i założył maskę w barwach Polski. Nosz wzruszyłam się Laughing

Miałam zostać na Skunk Anansie, ale to nieszczególnie wypaliło. Skończyło się tak, że po prostu miałam okazję ich posłuchać i oglądnąć może jeden czy dwa występy kątem oka, gdyż zamierzałam się spotkać z przyjaciółmi z naszego kochanego forum. Na Mobym już nie zostałam.
Podsumowując: chłopaki dali czadu, wszystko mnie bolało, zdarłam sobie gardło, spotkałam się z przyjaciółmi, zepsułam sobie but, ale był to jak dotychczas najlepszy dzień "ever" Smile

Przypomnijmy wykonawców, którzy wystąpili:
Dzień pierwszy:
- Zwycięzcy WOW music awards
- Michał Szpak
- My chemical romance
- Skunk Anansie
- Moby
Dzień drugi (na którym mnie już zabrakło):
- Sistars
- Plan B
- Jamiroquai
(The Streets nie mogło wystąpić)

holly

Jak mogłaś nie być na Mobym!? Grzech śmiertelny!!! Ale okej, zostanie wybaczony Razz

Heh, może jeszcze MCR zwita do nas, tak strasznie bym chciała ich posłuchać na żywo... a grali piosenki z nowej płyty czy starsze? Pozdrawiam^^

Rockowa

No co... Moby'ego w ogóle nie znam praktycznie :>
A grali i nowsze i starsze... było 5 piosenek z nowej płyty, 4 z The black parade i 3 z Three cheers for sweet revenge. Ogółem: bardzo fajna setlista.

holly

Ja znam jakieś 5 piosenek, więc też praktycznie nie za dużo, ale luz Razz

Fajnie naprawdę... może jeszcze zagrają, chciałabym usłyszeć I don't love you na żywo, ech...

Rockowa

Ano ja też bym chciała "I don't love you", ale to pewnie będzie na osobnym koncercie w przyszłości Wink

I straasznie chciałam usłyszeć "Save yourself, I'll hold them back" na które wówczas fazowałam... ech, cóż następnym razem Smile

Nie uskarżam się.

Leaslie

To fajnie miałaś,że byłaś na tym koncercie.Zazdroszczę :]

Small print

Byłam pierwszego dnia jak ty czyli na Szpaku , MCR i trochę na Skunk Anansie na Mobiego nie poszłąm z tej samej przyczyny - szłam ze znajomymi , poza tym nie słucham jego muzyki za bardzo... Drugiego dnia też byłam z czego zarówno plan b jak i Jamiroquai znałam tylko 4 piosenki ale było fajnie Very Happy

Sistars nie słucham na chodzień ale mają niezły klimat ;]

klaudus2

Szczerze żałuję że nie byłam na MRC. To jeden z moich ulubionych zespołów, najbardziej cenię ich za płytę Three Cheers for Sweet Revange. Oglądałam kawałek koncertu w TVNie, wszyscy się naprawdę świetnie bawili.