Co aktualnie przerabiacie?

anek-

niedawno skończyłam Pamiętnik Narkomanki B. Rosiek. w połowie chciałam już dać sobie spokój, bo strasznie trudno było mi przebrnąć przez to psychicznie. ale zrobiłabym to już drugi raz - więc tym razem przeczytałam do końca. nieźle zamąciła mi w głowie, zaczęłam się zastanawiam nad sensem życia. czasem trudno było mi zrozumieć bohaterkę (co tu się dziwić) i jej myśli. książka jest naprawdę niezła.

przed chwilą skończyłam też czytać Cmętarz Zwieżąt S. Kinga. świetna książka, jeśli ktoś ludzi horrory. ja nigdy nie mogę przebrnąć do końca książek Kinga, może dlatego, że te wszystkie kulminacyjne wydarzenia mnie przerażają. i przytłaczają. King ma w sobie coś, co sprawia, że wpadasz w obłęd, nagle znikają wszystkie wyjścia, coś jak fatum.
ale to była naprawdę bardzo dobra książka. warto przeczytać. mówi nam, że czasem śmierć jest lepsza - o tak, stanowczo...

lunajka

"Folwark zwierzęcy" George'a Orwella. Świetna książka, ale "Rok 1984" o wiele, wiele, WIELE lepszy.

anek-

no a ja właśnie teraz "męczę" Rok 1984 Very Happy

lunajka

TEGO SIĘ NIE MĘCZY, to się czyta z przyjemnością!!! : (((((((((

Absolution

Też jestem w trakcie Roku 1984 Very Happy

Niby mam jeszcze gdzieś w najbliższym czasie jakieś lektury szkolne, ale mogą poczekać Mr. Green

Coś czuję, że będę mieć po tej książce niezłe schizy, jak po Zbrodni i karze czy Mistrzu i Małgorzacie. Już je mam (te schizy się znaczy).

anek-

malin

Aktualnie się powinnam wziąć za Romea i Julię, ale wyszło jak wyszło, wylądowałam z jakąś filozoficzną książką, ukradzioną mamie.

Vintage

Dziś zaopatrzyłam się w "Rock-Mann" Wojtka Manna.A tę książkę poleciła mi moja nawiedzona nauczycielka od muzyki.Zapowiada się ciekawie.

anek-

ja właśnie czytam Pachnidło. ciekawe, chociaż trochę dziwne... a raczej nietypowe.

Absolution

Niedawno pomyślałam, że po serii 'cięższych' książek pokroju lektur szkolnych dobrze by było się zabrać za coś lżejszego. Dość przypadkowo wybrałam "Igrzyska Śmierci". Pierwsza część jest typowo przygodowa, podobnie druga. Trzecia zrobiła mi z mózgu papkę - dość drastyczne opisy, rewolucja, dylematy moralne - to już nie była typowa lekka książka-odmóżdżacz, którą czytasz dla rozrywki. Kilka razy straciłam poczucie czasu podczas czytania, kilka razy wywracałam oczami (ostatnio się zrobiłam wybredna w wyborze książek, prawie zawsze coś mi nie pasuje), kilka razy akcja przypominała mi coś już znanego (mit o Minotaurze, Rok 1984, i inne skojarzenia), kilka razy się popłakałam.
Hm, napisałam tylko swoje odczucia, a nic o fabule. Akcja się toczy w podzielonym na 12 dystryktów totalitarnym państwie Panem ze stolicą w Kapitolu. Co roku z każdego dystryktu wybiera się dwoje nastolatków, którzy mają uczestniczyć w Głodowych Igrzyskach, których jedyna zasada polega na tym, by nie dać się zabić.

chocoholic

właśnie kończymy omawiać "Romea i Julię". następny będzie "Hobbit" lub "Kwiat Kalafiora".

Żelcia · Wysłany: Sob 16:49, 05 Mar 2011 Temat postu:

Byłam w bibliotece, a w bibliotece był nowy bibliotekarz. Nowy w sensie, iż inny od poprzedniej pani bibliotekarki, gdyż niewątpliwie początkującym w swym fachu nie jest. Od razu o tym wiesz. No więc poprzednia pani bibliotekarka, która pracowała tam od zawsze i dzielnie spędzała czas w malutkim przybytku z zaledwie kilkoma regałami książek, polecała mi chwycić za Pratchetta, jakieś dwa/trzy lata temu. Głupia ja przypomniałam sobie o tym dopiero teraz, gdy tej już tu nie ma. W koszyku z nowościami zobaczyłam książkę "Muzyka Duszy" i coś od Stephena Kinga. Wybór był prosty, za Kinga miałam zamiar wziąć się już od dawien dawna. Alllle nie! I, kura, dobrze zrobiłam.

"Muzyka Duszy" - naprawdę czarująca książka, pisana ciekawym językiem o treści skłaniającej do myślenia. Karykatura muzyki rockowej, jest w niej do niej wiele nawiązań, których wyłapywanie jest niczym rozpakowywanie Kinder Niespodzianki. Najbardziej oczywiste było, że jeden z głównych bohaterów to Buddy Holly, zespół &U, uczeń wytwórcy gitar Gibsson oraz tytuły piosenek "Dziwny jest ten Dysk", "Ścieżka do raju" i "Anarchia w Ankh-Morpork", sama muzyka wykrokowa. W ogóle całe dzieło jest oczkiem puszczonym do czytelników, w necie można znaleźć artykuł mówiący o tych wszystkich analogiach. Najfajniejsze są filozoficzne smaczki (głównie w akcji z Śmiercią i jego wnuczką) i smaczki zabawne (o asfalcie, na którym kilka razy usiadł słoń albo cała postać Paskudnego Starego Rona). To bardzo inteligentna książka fantasy. Z początku czytasz ją jak kolejną lekką historię wymyślonego światka, żeby później nie móc się od niej oderwać.

Nawet okładka jest całkiem fajna - Śmierć na motocyklu (nie takim zwykłym, bajkowym), "Inne dzieci dostawały w prezencie cymbałki. Susan musiała tylko prosić dziadka, żeby zdjął kamizelkę..." - intrygujące Laughing

Godne poświęcenia czasu Wink

holly · Wysłany: Sob 19:09, 05 Mar 2011 Temat postu:

Aktualnie przerabiamy Jerozolimę wyzwoloną. Bez komentarza.... Jak ja przez to przejdę, o ile to zdobędę.

anek- · Wysłany: Nie 18:35, 06 Mar 2011 Temat postu:

Makbeta czytam. fajny, ciekawy, ale bardzo schematyczny. no cóż, Szekspir to Szekspir.

Aila92 · Wysłany: Pon 0:29, 07 Mar 2011 Temat postu:

Niedawno skończyłam czytać dzieło mego kochanka (czyt. Willa Shakespeare'a) pt "Wiele hałasu o nic". Tak się na tym uśmiałam, że głowa mała. Very Happy

Przed Tym czytałam Nineteen eighty-four. Nigdy nie lubiłam tego typu lektur, ale tutaj miałam jakiś napęd Wink

W piątek wypożyczyłam książkę Kazuo Ishiguro "Nie opuszczaj mnie". Co prawda dopiero zaczynam, ale strasznie mnie wciąga. (i nie, nie zabrałam się za nią przez trailer do filmu Laughing

)