|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
__Dorothy__
space dementia.

Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 2:27, 20 Cze 2010 Temat postu: Showbiz jako całość |
|
|
Pomyślałam o nowym temacie, bo mam wrażenie, że nam forum trochę zdycha, a szkoda, bo przecież wiele jeszcze do obgadania.
Jeśli pomysł nietrafiony to proszę państwa rządzących o usunięcie tematu bez żadnych wyrzutów sumienia .
Przechodzimy do sedna:
Ostatnio (jak niektórzy może wiedzą) mam fazę na Porcupine Tree i oprócz tego, że grają świetną muzykę, w ich płytach urzekła mnie jedna rzecz. Mianowicie - album tworzy całość i opowiada jakąś historię. Dlatego kiedy słuchałam pojedynczych piosenek myślałam "O, nawet fajne", ale kiedy naprawdę skupiłam się na płycie to po przesłuchaniu niewiele mogłam myśleć, bo najpierw musiałam pozbierać szczękę z podłogi .
Dlatego teraz eksperymentalnie chcę sprawdzić jak na mnie zadziała "Showbiz jako całość".
Wyjaśniam zasady zabawy: słuchamy płyty w oryginalnej kolejności piosenek, najlepiej z tekstami w ręku i opisujemy wrażenia. Można też nawiązać do oprawy graficznej płyty i do czego jeszcze dusza zapragnie, byleby w miarę w temacie było .
A potem konstruktywna dyskusja z uwzględnieniem całkiem subiektywnych uwag .
...
Moje wrażenia:
Zaczynamy spokojnie, delikatnie. Chociaż według mnie początek Sunburn już od pierwszych nutek obiecuje rozwój w bardziej drapieżnym kierunku. Doświadczamy tego w pierwszym refrenie i w zasadzie towarzyszy nam do samego końca. No prawie, bo po emocjonalnym "I can't face the shame" następuje wyciszenie...
Potem Muscle Museum - coś co od razu do mnie dociera przez tę piosenkę to gniew. IMO świetnie przekazane emocje, szczególnie w zwrotkach. Co mi się nie podoba - w końcowym popisie gitarowym Matta trochę przeszkadza mi perkusja, jakby była... za głośno.
Następna piosenka raczy nas troszkę agresywnie od samego początku, zwalnia w zwrotce, potem jeszcze bardziej w przejściu, żeby znowu przyspieszyć na końcu. Jak dla mnie zbyt szybko się kończy, ja dodałabym coś jeszcze.
I wreszcie czas na zwolnienie. Falling Down znalazło się według mnie w idealnym miejscu na płycie. Na początek było ostro, teraz pora na wyciszenie. Dom świetnie oddaje klimat piosenki perkusją. Kolejny plus - jedne z najlepszych IMO wysokich tonów Matta.
Znowu przyspieszamy - Cave zaczyna się ciekawymi dźwiękami, trochę kosmicznie, tekst naładowany emocjami ("Come in my caaaaaaaaveeeeee" ). Fragment z fortepianem wymiata.
Przechodzimy do Showbiz - początek piosenki zapowiada coś groźnego, złowrogiego. W dalszej części klimat według nie trochę zmarnowany, piosenka rozwija się, ale nie w tym kierunku, w którym bym chciała. Nie podoba mi się to "wycie" Matta. I testu też trochę mało... I jakiś taki... zbyt dosłowny.
Kompletna zmiana klimatu. Może jedynie zbyt gwałtowna. Unintended zachwyca przede wszystkim tekstem. Nieskomplikowana gitara i (zaryzykuję stwierdzenie) art-rockowe dźwięki świetnie tworzą klimat melancholii.
Mocniejsze uderzenie Uno rozwija się w piękny i bardzo rytmiczny kawałek. Kiedy go słucham, wyobrażam sobie jak Matt tańczy z tango. Tango pełne nienawiści. Jeden z najmocniejszych momentów płyty (+brawa dla perkusji). Tylko czemu tak krótko...
Z zamyślenia wyrywa mnie Sober - piosenka świetna, zabawna, ale chyba nie w tym miejscu... Chociaż może to zabieg celowy?
Escape dowodzi, że Sober faktycznie znalazło się w złym miejscu. Piosenka konstrukcją zasnąć nie pozwala, więc nie byłoby obawy przed zanudzeniem słuchaczy. A tak troszkę denerwuje skakanie z tempa szybko-wolno-szybko.
W Overdue przeszkadza mi to, że piosenka jest IMO strasznie niespójna. "Kręci się" między koncepcjami. Jest krótka, więc nie za bardzo zostaje w pamięci.
Kończymy Hate this and I'll love you. Dobry wybór na kawałek zamykający płytę, bo mamy tu i wyciszenie, ale i resztki "kopa" z wcześniejszych piosenek. Sam koniec następuje nawet dość nieoczekiwanie, pozostawiając wrażenie lekkiego niedosytu.
Ogólnie płyta bardzo dobra, na wysokim poziomie, równa. Ale brakuje mi w niej jednej piosenki, przez którą straciłabym dech w piersiach. 7,5/10.
Proszę nie przerazić się długością posta i zapraszam do dyskusji. Liczę na konstruktywną krytykę .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez __Dorothy__ dnia Nie 3:11, 20 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Lea
dead star.

Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 455
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:07, 21 Cze 2010 Temat postu: Re: Showbiz jako całość |
|
|
__Dorothy__ napisał: |
Przechodzimy do Showbiz - początek piosenki zapowiada coś groźnego, złowrogiego. W dalszej części klimat według nie trochę zmarnowany, piosenka rozwija się, ale nie w tym kierunku, w którym bym chciała. Nie podoba mi się to "wycie" Matta. I testu też trochę mało... I jakiś taki... zbyt dosłowny. |
Moim zdaniem ta piosenka zdecydowani jest jedną z najlepszych z całego albumu. Bardzo dobrze oddaje klimat tej płyty. Są w niej takie emocje ... naprawdę ta piosnka to cudo. A wycie Matt również kocham. Za.je.biste jest !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
margaryna
hysteria.

Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:15, 06 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dopiero ostatnio obejrzałam Showbiz, tak od kulis. Najlepszą piosenką, wg mnie, jest zdecydowanie Filip, dopiero dalej Sunburn, Showbiz, Unintended i Cave. To jest taka złota piątka Showbioz'owa. Jak już powtarzałam wielokrotnie, brakuje mi tu Jimmy Kane, które może byłoby tym kopem o którym mówisz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|