Wiosna idzie!!!

Ninde

...no nie mówcie, że nie widać Smile

Prace (nie pracę) nad sobą czas zacząć/wznowić i się cieszyć każdym drobnym sukcesem! Czy jakoś tak...

Piszcie jakie macie plany i postanowienia i czy w ogóle macie jakieś. Nie tylko związane z odchudzaniem, bo to wszyscy piszą. Razz

Jakieś nowe ciuchy, zmiana koloru włosów?

Coma

O odchudzaniu mogłabym pisać w nieskończoność Surprised

Ale w tym roku napewno się uda Wink

A tak to czekam na jakieś wiosenne kolekcje, bo w sklepach same szare i ciepłe rzeczy...

Żelcia

żadnych postanowień. Gdyby nie taki temat nawet nie pomyślałabym o snuciu wiosennych planów. Wymyśliłam coś "na szybciora" - przyłożę się do grania na gitarze. O nauce i odchudzaniu raczej nie warto wspominać.

Ninde

no, u mnie odchudzanie idzie powoli, acz stabilnie. Na razie udało mi się nie przytyć przez zimę, czyli utrzymać się w ok. 55kg, które było efektem jesiennej diety. Od wczoraj wracam do odchudzania - głównie ćwiczeń. Smile

Ale też szukam pracy i wzięłam się znowu do rysowania i innych form ekspresji (pierwsze efekty w dziale "twórczość fanów")

Silver

Wiosna... Jeżeli chodzi o Sanok to mamy jedynie -10 stopni i ślizgawki na chodnikach Very Happy

A tak na poważnie - chcę malować więcej obrazów. Najbliższy plan co do swojego amatorskiego malarstwa to okładka The Resistance. Jak ją skończę to dodam ( ;

holly

A ja co roku obiecuję sobie to samo: że trochę przytyję i poprawię stopnie, ale to takie czcze gadanie... no może się w końcu też zabiorę za książki, które leżą kilka lat na półce i które mam zawsze przeczytać ,,na balkonie, jak się trochę ociepli..", ale chyba w końcu sobie daruję, bo czuję, że nigdy już do nich nie zajrzę chyba ;D

Coma

ja właśnie mam zamiar urządzić sobie maraton książkowy, ale nie chce isć do biblioteki bo mam zaległe lektury z 4. klasy podst. i będę musiała płacić pewnie ze 100 zł XD

Jo

U mnie takie postanowienia się nigdy nie zdają na wiele...
Ale jak już to zamierzam wziąć się do cholery za to pisanie, bo ciągle to wszystko przekładam Razz

piciu

Ja sobie ostatnio postanowiłem, żeby ograniczyć używania wulgaryzmów. Nie klnę jakoś publicznie, czasem tylko coś się wymsknie, jakieś słowo lekkiego kalibru - głównie chodzi mi o przeklinanie w myślach, bo zauważyłem, że trochę mi to zatruwa psychikę XD
Nie wiem, czy coś z tego wyjdzie, bo najczęściej moje ostatnie "wewnętrzne" rozmowy wyglądają tak:
Coś mnie wkurzyło - *w myślach automatycznie "no kur**..."*, potem *"Piotrek, kur**, przecież miałeś nie przeklinać!"*, potem dociera do mnie, co pomyślałem i znowu *Piotrek, ogarnij się, ja pier***..."*
Czuję, że mi to nie wyjdzie XDD

Silver

Absolution

Haha, gdyby moi rodzice znali moje myśli, to by diametralnie zmienili o mnie zdanie Laughing

Też przeklinam w myślach, na przykład jak jest zimno a ja muszę iść 4 kilometry do domu na pieszo, to puszczam takie wiązanki, że głowa mała. No i to gadanie sama z sobą.
A moim wiosennym priorytetowym postanowieniem są powtórki do matury.

piciu

W moim przypadku to już nie tylko o czytanie w myślach się martwię. Wystarczy, że ktoś zamontuje mikrofon w moim pokoju, bo nawijam do siebie namiętnie, gdy nikogo nie ma w domu, przeklinam też, więc XD

anek-

ej, ja też się muszę ograniczyć! przeklinam w myślach, na głos, cud, że jeszcze nie przy rodzicach! XD

Ninde

ja nie przeklinam przy rodzicach, ale wystarczy ktoś, kto powie przy mnie "ku*wa" i juz wtedy nie mam hamulców Very Happy

a jak mnie wkurzy mój młodszy braciszek, to też słyszy coś niecoś Very Happy

chociaż... moi starsi i tak wiedzą, że mam cięty język, choć przy nich to lecą tylko takie chamy, durnie, idioci etc. a potem "ty poj*bie, teraz mnie wk*rwiłeś", albo też "upier"ole ci ten zj"bany ryj mały gnoju!"

coz... :<

holly

Ja przeklinam przy moich rodzicach, ale na pewno nie gorzej niż moja siostra... Ale moja mama jest lajtowa, więc czasami tylko się krzywo spojrzy albo coś mruknie i tyle ;D Sama w życiu nie przeklneła (chciałabym kiedyś to usłyszeć! Jezu to byłby jakiś szok totalny, mniej by mnie chyba zdziwiło gdyby Muse kiedyś przeklneło po polsku). Za to na zajęciach albo nawet na korytarzach nie klnę w ogóle, kiedyś raz mi się wymskneło, to wszyscy patrzyli na mnie jak na dziewczynę z patologicznej rodziny czy coś...